top of page

ARCHIWUM

Szukaj

LEKKO ŻARTOBLIWY I WAKACYJNY WPIS O OBROŃCY WĘZŁA MAŁŻEŃSKIEGO

  • Katarzyna Magnuszewska
  • 1 sie 2018
  • 1 minut(y) czytania

Księże Henryku! ten post dedykuję specjalnie dla Księdza. Gdyby nie Ksiądz, to w tym Sądzie nie byłoby tak wesoło:)

Gdy pracowałam w Metropolitalnym Sądzie Warszawskim, na którego lubiłam mówić MSW i dodawać, że dla nich pracuję ;) , to równie często w kuluarach sądowych używaliśmy skrótu O.W.Małż. I często bywało tak, że sprawy sądowe, które były do mnie przypisane w większości miały tego samego obrońcę, któremu nigdy się nigdzie nie spieszyło, przez co sprawy po prostu leżały. Leżały i czekały. A na co? nie wiadomo na co.

I z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy wchodząc do pracy wielokrotnie słyszałam wrzask kierownika kancelarii Sądu: "gdzie jest ta małża?! sprawy leżą!"

Na co Obrońca z rozbrajającym uśmiechem odpowiadał: "przecież nie mają nóg, więc leżą, gdyby je miały, to by stały":)

 
 
 

Copyrights © 2014 - 2024 PORADY KANONICZNE Katarzyna Magnuszewska, Warszawa, NIP: 5222605195, poradykanoniczne.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

bottom of page